Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce:
Chrome,
Firefox,
Internet Explorer,
Safari
Niedokonanie zmian ustawień w zakresie plików cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym użytkownika, a tym samym będziemy przechowywać informacje w urządzeniu końcowym użytkownika i uzyskiwać dostęp do tych informacji. Więcej informacji dostępnych jest na stronie: Polityki Plików Cookies
Akceptuję
Kongres Brokerów to fantastyczna inicjatywa. Na trzy dni stolica polskich ubezpieczeń przenosi się do Mikołajek.
Na korytarzach co chwila mijamy naszych partnerów handlowych, konkurentów, a czasem po prostu dobrych znajomych i kolegów z „obu stron mocy”. Rozmowy – biznesowe i towarzyskie – pełne są planów na przyszłość, snutych w urokliwej atmosferze Mikołajek.
Ale nawet w otoczeniu mazurskich jezior nie zapominajmy o tematach trudnych – wykorzystajmy naszą kreatywność do rozmów na temat niskiego zainteresowania ubezpieczeniami na życie wśród najmłodszych pracowników.
Zastanówmy się nad rosnącym niezadowoleniem naszych Klientów z powodu niewystarczającej dostępności usług medycznych. Dziś pracownicy patrzą na gwarancję SLA jak na slogan reklamowy. A pracodawcom – i nam, brokerom – często brakuje już optymizmu, tak potrzebnego przy wdrażaniu nowej oferty.
Czy nie przyszedł najwyższy czas żeby coś zmienić? W ostatnich latach wielokrotnie rozmawiałem ze świetnymi fachowcami z branży ubezpieczeniowej oraz medycznej o przygotowaniu nowego produktu, prostego i zbliżonego do ubezpieczenia kosztów leczenia na terenie Polski.
Polegałby na refundacji poniesionych wydatków (oczywiście z rozsądnymi limitami i franszyzami), bez sieci placówek i z jasnymi zasadami Klient sam znajdowałby lekarza, bez żalu do oferenta, że nie znalazł mu terminu wizyty. Wady? Na chwilę obecną brak chętnych do spróbowania czegoś nowego.